- 29 maja 2018
- 0 Views
Nad tym artykułem spędziłem blisko 40 godzin – ten czas jest jednym z bardziej przełomowych w kontekście zajmowania się kotami. Myślałem, że skoro jeżdżę z kotami w transporterze, to jestem osobą świadomą i robię to w bezpieczny dla nich sposób. W Internecie znajdziemy „śmieszne” filmy i zdjęcia, na których koty leżą na nasłonecznionych deskach rozdzielczych, na kolanach czy hamakach, które przyczepione są na przyssawki do okna. Jakbym mógł byś osobą nieświadomą, na tle osób, które tak robią.
Dopiero jednak mocne wgłębienie się w temat, uświadomiło mi, jak duże siły oddziałowują podczas wypadków samochodowych i jak należy bezpiecznie transportować koty w samochodzie. Artykuł powstał przy współpracy z Autostradą Wielkopolską, która organizuje akcję Masz Zwierzaka? Miej zasady!. Celem inicjatywy jest zbudowanie świadomości, jak dbać o zwierzaki podczas podróżowania samochodem.
Kilka statystyk, dla których sami zaczęliśmy zapinać pasy
Nie będę się pastwić nad osobami, które nie zapinają pasów podczas jazdy lub – co gorsza – puszczają koty swobodnie do samochodu, ryzykując nie tylko swoim życiem, ale również życiem kota. Przedstawię garstkę liczb, które uświadamiają, że należy zapisać pasy, a koty przewozić w kontrolowany sposób. Powód, dla którego ludzie często nie zapinają pasów to mała prędkość. Jadąc przecież 50 km/godz. w mieście nic nie może się stać – jest jeden problem. Nie doceniamy fizyki.
Podczas uderzenia w nieruchomą przeszkodę przy prędkości 50km/godz., kot o wadze 5 kg uderzy z siłą nawet 250 kG (kilogram siła) np. deskę rozdzielczą. Jest to siła, która zabija na miejscu tak drobne zwierzę.
Ponad 50 lat i milion uratowanych istnień
Pasy trzypunktowe, które używamy obecnie swoją premierę miały w 13 sierpnia 1959 roku w salonie Volvo. Szacuje się, że do tego czasu liczba uratowanych osób wynosi ponad milion.
Nikt nie powinien mieć już wątpliwości, że zapobieganie ciału swobodnego lotu podczas wypadku ratuje życie, tak więc powinniśmy dbać nie tylko o siebie, ale również o zwierzęta, które przewozimy.
Jak bezpiecznie przewozić koty?
Przejdźmy od razu do konkretów. Bezpieczeństwo kosztuje i nie wierzmy w szelki transportowe, czy transportery za 100 zł, które przeszły testy bezpieczeństwa. Transportery, które przeszły testy bezpieczeństwa kosztują blisko 1000 zł, natomiast szelki 300 zł. Jednak zakup certyfikowanych rzeczy nie zwalnia nas od myślenia podczas jazdy. Tańszy transporter może być równie bezpieczny, co nieumiejętne korzystanie z transportera za 1000 zł i zbyt duża prędkość.
Przewożenie kotów bez żadnego zabezpieczenia jest igraniem ze śmiercią:
- Mała prędkość zabija. Wypadek nawet przy 25 km/godz. spowoduje, że kot uderzy z siłą 125 kG (kilogram siła) w najbliższą przeszkodę. Taką prędkość większość z nas osiąga na rowerze, a w samochodzie jest nieodczuwalna. Przy prędkości 50 km/godz. jest to siła 250 kG (kilogram siła).
- Zbyt duża pewność w siebie oraz w relacje z kotem podczas jazdy mogą być zgubne. Kot w sytuacji stresowej zachowa się indywidualnie, tak jak natura mu podpowie, a nie według ludzkiej logiki. Może wskoczyć między pedały, czy podrapać kierowcę podczas przebiegania po nim.
Jeżeli dojdzie do wypadku, nieważne kto go spowodował. Za brak bezpiecznego transportu kota odpowiadamy wyłącznie MY. Koty muszą być zabezpieczone, a jak to robić świadomie, zobaczysz poniżej.
Szelki i smycze dla kotów podczas transportu
Nie jestem zwolennikiem stosowania szelek i smyczy w kontekście transportowania kotów. Szelki, które mogą spisywać się dobrze podczas spacerów, podczas wypadku nie mają szans. Szelki samochodowe możemy kupić już za kwotę 13 zł.
Oto opis szelek z internetowego sklepu zoologicznego.
„Trixie szelki samochodowe zapewnią bezpieczeństwo Twojemu kotu zarówno na wycieczkach, jak i w podróży do weterynarza.”
Niemożliwe jest, aby te szelki były w stanie zabezpieczyć kota, które ciało będzie napierać z siłą 250 kg. Dobrze, może szelki Trixie to zły przykład. Sprawdźmy w takim razie droższe modele.
Szelki, które mają certyfikat bezpieczeństwa
Część opiekunów kotów nie wyobraża sobie podróży kota w transporterze, który natychmiast miauczy i próbuje się z niego wyrwać, a na kolanach śpi spokojnie. Rozwiązaniem tego problemu może być oswojenia kota z transporterem (wkrótce pojawi się artykuł o tym), a w ostateczności zakup certyfikowanych szelek. Takie szelki oferuje m.in. firma Kurgo – koszt 300 zł. Są to szelki dla psów, a minimalna waga to 4.7 kg, przez co nie każdy kot będzie mógł z nich korzystać.
Test szelek z certyfikatem bezpieczeństwa.
Przy zakupie takiej smyczy należy pamiętać, że podczas wypadku pasy dla pasażerów napinają się, przez co dodanie smyczy może spowodować uderzenie kota o tylne siedzenia. Nawet pomimo certyfikowanych szelek, uważam, że lepiej jest kota zaprzyjaźnić z transporterem i w taki sposób go transportować.
Siedziska samochodowe dla kotów oraz psów
W sklepach zoologicznych znajdziemy siedziska materiałowe np. Booster. Cytuję opis: „Siedzisko samochodowe Booster to bezpieczne miejsce dla Twojego pupila w czasie jazdy samochodem.” – jest tak bezpieczne, że nie posiada żadnych certyfikatów ani testów bezpieczeństwa. A na samym końcu opisu znajdziemy taką informację „Siedzisko przeznaczone jest wyłącznie do przymocowania do siedzenia.„ Wniosek nasuwa się jeden. Siedzisko jest bezpieczne, ale wyłącznie do siedzenia.
Nie zabezpiecza w najmniejszym stopniu przed wypadkami, o czym poinformowali na samym końcu opisu. Powtórzę jeszcze raz, nie ma żadnych produktów, które przeszły testy bezpieczeństwa i kosztują 50 zł, czy nawet 150 zł. Jeżeli producenci twierdzą, że są bezpieczne, to pewnie tak, ale dla samochodów lalek Barbie. Dodatkowo jakoś kot musi być przyczepiony do siedziska, najlepiej szelkami. Koszt bezpiecznych szelek to minimum 300 zł, które nie mogą być wpięte w siedzisko bezpiecznie, ponieważ jest ono zbyt słabe, więc trzeba podpiąć do pasów, które zasłonięte są siedziskiem. Nie ma żadnego powodu, aby korzystać z siedzisk jako ochrony podczas wypadku.
Test siedziska Kurgo Skybox za 250 zł
Duże transportery materiałowe
Na pierwszy rzut oka transportery materiałowe, które zajmują całą tylną kanapę mogą wydawać się dobrym zabezpieczeniem. Sprawdźmy zatem test transportera za 300 zł, który z pewnością jest wygodne dla kotów.
Dlaczego powinniśmy przewozić koty w transporterze
Według mnie najbezpieczniejszym sposobem transportowania kotów jest umieszczenie ich w transporterze. Koty w transporterze, mają wystarczająco dużo miejsca, aby się np. odwrócić, a jednocześnie wystarczająco mało, aby nabrać siły, z którą uderzyłby o przeszkodę – pod warunkiem prawidłowego umiejscowienia transportera. Nie ma tutaj mowy również o ucieczce kota, która mogłaby zdekoncentrować kierowcę. Dodatkowo przewożenie kota w transporterze umożliwia odcięcie bodźców poprzez jego zakrycie, co uspokaja naszych podopiecznych.
Jak prawidłowo przewozić kota w transporterze
Jestem przekonany, że zdecydowana większość z nas posiada transportery, które nie przechodzą testów zderzeniowych. Transporter, który ma otwory na pasy nie gwarantuje bezpieczeństwa podczas wypadku. Otwory są wyłącznie po to, aby transporter był bardziej stabilny podczas jazdy. Nie jesteśmy jednak na straconej pozycji. Najbezpieczniejszym miejscem, w którym możemy wsadzić taki transporter znajduje się za przednimi siedzeniami na podłodze samochodu.
Takie umieszczenie transportera pozwala mu wytrącić prędkość wraz z samochodem na przednim fotelu. To miejsce jest również wolne od strefy zgniotu samochodu czy poduszek powietrznych, które mogłyby zgnieść transporter, a nawet zabić kota. Warto również wspomnieć, że przy dużych prędkościach, kot nie przebije się przez ściankę transportera, ponieważ przylega ona do tylnej części fotela, blokując możliwość wylecenia bokiem.
Jak nie należy zabezpieczać transporterów w samochodzie
Zapinanie transportera pasami – pomimo, że niektóre transportery mają specjalne otwory na pasy, to ich celem nie jest zabezpieczenie transportera podczas wypadku, a jedynie zapobieganie jego przemieszczaniu się. W momencie, gdy dojdzie do zderzenia, pasy mogą zgnieść lub rozerwać transporter (w zależności od sposobu zabezpieczenia). W taki sposób można zabezpieczać transportery, które pomyślnie przechodzą testy zderzeniowe.
Oto, co się dzieję z transporterem za 200 zł z 6kg zwierzakiem w środku.
Zabezpieczenie transportera dodatkowymi pasami – znalazłem producenta, którego szelki przechodzą testy zderzeniowe. Marka ta posiada również pasy dla transporterów. Niestety przyznają, że pomimo wysokiej klasy pasów (koszt blisko 100 zł + koszt wysyłki) pasy są przeznaczone do zapobiegania przemieszczaniu się transportera i minimalizacji podskoków, jednak nie poddawali ich testom zderzeniowy i nie sugerują, aby było stosowane jako zabezpieczenie podczas wypadku. Nie znalazłem niestety pasów dla transporterów, które przeszły by pozytywne testy zderzeniowe przy transporterach, które nie są stworzone z myślą o wypadkach drogowych.
Oto test zderzeniowy wraz z pasami dla transportera, który mają tylko chronić przed poruszaniem się, a nie przed wypadkiem. Podczas testu wykorzystany był transporter za 380 zł oraz pasy za kwotę blisko 100 zł
Trzymanie transportera na kolanach – wiem, że w ten sposób możemy dotykać kota, aby starać się go uspokoić (o tym napiszę w dalszej części), jednak podczas wypadku nie będziemy w stanie odpowiednio zareagować. Od momentu uderzenia samochodu w inny obiekt, aż po utracenie prędkości przez nasze ciała mija jedno mrugnięcie człowieka. Nie jesteśmy w stanie zareagować, a nawet gdyby, to siła wydrze nam transporter z rąk.
Jaki transporter kupić, aby nasze koty były bezpieczne
Nawet drogie transportery materiałowe oraz transportery plastikowe będą bezskuteczne, jeżeli będziemy je źle zabezpieczać. W powyższych testach mogliście zauważyć transporter za 400 zł, który poprzez złe zabezpieczenie pasami nie pomógł w żadnym stopniu. W dalszej części zauważycie, że nawet transportery za 1000 zł ulegają uszkodzeniom podczas wypadków.
Transporter stalowy dla kota za 4000 zł
Bardziej w ramach ciekawostki niż realnego rozwiązania przedstawiam metalowy transporter, który kosztuje 4000 zł.
Z pewnością jest to najbezpieczniejszy transporter jaki widziałem. Transporter posiada strefę zgniotu, która przejmuje większość siły bez narażania zdrowia zwierzęcia. Posiada on również awaryjne wyjście.
Transporter materiałowy za 1000 zł – Sleepypod
Potocznie nazywane są mobilnymi legowiskami, ale przeszły testy bezpieczeństwa Center For Pet Safety. Te legowiska należy zabezpieczać pasami, lecz jest drobny szczegół, który może zaważyć o życiu kota. Jeżeli kupimy wersję bez PPRS Handilock, podczas wypadku transporter zachowa się tak. Zwróćcie uwagę na górne rzepy, które zostają przerwane.
Transporter materiałowy z podkładką za 900 zł
Znalazłem również rozwiązanie modułowe. Jest to połączenie transportera materiałowego Petego Jet Set Forma Frame wraz z Petego ISOFIX dedykowane temu transporterowi.
Oto jak zachowuje się sam transporter
Transporter materiałowy z podkładką za 400 zł – Gen7Commuter Carrier
Jest to najtańszy transporter jaki znalazłem, który przeszedł pomyślnie testy zderzeniowe. Właściciele psów narzekają, że jest mały, jednak dla kotów powinien być idealny.
Podsumowując, jaki transporter wybrać do przewożenia kotów samochodem?
Powyższe propozycje przechodzą testy zderzeniowe Center for Pet Safety, co jest dla Nas wyróżnikiem, jaki transporter kupić. Warto jednak pamiętać, że nawet takie transportery nie gwarantują bezpieczeństwa, gdy kierowcy nie przestrzegają przepisów drogowych. Podsumowując:
- Warto kupić transporter, który przechodzi testy zderzeniowe. Przy zakupie należy zwrócić uwagę, aby to był ten sam producent i model, ponieważ inny producent może używać innej jakości surowców, a to właśnie ich jakość decyduje o bezpieczeństwie, a nie podobieństwo transporterów.
- Otwory na pasy w transporterze nie świadczą o tym, że transporter przeszedł testy zderzeniowe lub jest bardziej odporny. Otwory służą wyłącznie do stabilizacji transportera podczas jazdy.
- Nawet plastikowe transportery za 400 zł nie są bezpieczne, kiedy „zabezpieczymy” je pasami.
- Transportery należy umieszczać pomiędzy przednim a tylnym siedzeniem w samochodzie.
Artykuł powstał na podstawie testów zderzeniowych organizowanych przez Center for Pet Safety, Kurko i YourCar. Sposób najlepszego zabezpieczenia transporterów proponowany jest przez Center for Pet Safety.
Zobacz inne wpisy
- 4 lutego 2017
- 0 Views
- 26 marca 2017
- 0 Views
Artykuł służy tylko do reklamowania drogich selekcji , transporterów . A poza tym jest g……. warty. Kot nie usiedzi w tych głupich pozycjach , prędzej go szlak trafi . To pusanie oceniam na poziom szamba
Uff, dobrz, że pusanie ocenianie na poziom szamba, a nie pisanie i wartość merytoryczna, która zawarta jest w tym artykule.
A co do reklamowania, to artykuł nie został stworzony przy współpracy z żadnym z producentów transportów i trudno wymagać, aby transporter za 30 zł wytrzymał uderzenie. Dlatego takie transportery układa się w samochodzie w odpowiedni sposób.
Moja kotka nie wysiedzi w transporterze całej drogi … nie w zamkniętym. Wyje tak, że nie sposób prowadzić lub trapie wyrywając sobie pazury i raniąc nos – jeśli postawie transporter za siedzeniem. Jeśli wydam nawet 1000 zł co jest dla mnie bardzo dużym wydatkiem na transporter, który bezpiecznie można umieścić i przypiąć na tylnym siedzeniu również nie wysiedzi w nim zamkniętym …. a jeździć z nią muszę… jestem przerażona po obejrzeniu filmów z testami