- 6 stycznia 2019
- 0 Views
Znalezienie odpowiedzi na odwieczne pytanie „Czy to człowiek ma kota, czy to kot ma człowieka”, czy rozpowszechnienie rozwiązania, jak poradzić sobie z miauczącym kotem przy drzwiach jest to spuścizna wybitnych ludzi: Wisławy Szymborskiej oraz Isaaca Newtona. Poznajcie ich kocie historie.
My mamy kota, czy kot ma nas, a może istnieje trzecia odpowiedź?
Odkąd człowiek udomowił kota zaczął zadawać sobie pytanie, czy to, aby na pewno my udomowiliśmy koty, czy to jednak one wykorzystały okazję, aby udomowić nas? Odpowiedzi na to pytanie nie znamy – chociaż każdy podskórnie wyczuwa, że to koty są wyżej w tej hierarchii. Pojawiła się jednak trzecia odpowiedź, którą swoim nietuzinkowym charakterem wypracowała Wisława Szymborska. Poznajcie jej miłość do kotów.
Wisława Szymborska urodziła się 2 lipca 1923 roku w Prowencie (obecnie Kórnik, pod Poznaniem). Jej wkładu w literaturę nie sposób ocenić, dlatego wymienię tylko kilka dzieł:
- Dlatego żyjemy, 1952, 1954 (2. wyd.)
- Pytania zadawane sobie, 1954.
- Wiersze wybrane (Wydawnictwo A5 K. Krynicka), 2010.
W 1996 roku w Sztokholmie otrzymała Nagrodę Nobla w dziedzinie literatury. Jestem przekonany, że wszyscy słyszeliśmy wierszy „Kot w pustym mieszkaniu”, który zaczyna się od „Umrzeć, tego się nie robi kotu”. O dokonaniach Szymborskiej można by napisać niejedną książkę – i tak też się stało, ale chciałbym skupić się na kocim aspekcie poetki. Po rozstaniu laureatki Nagrody Nobla z Adamem Włodkiem, pierwszym i ostatnim mężczyzną, z którym mieszkała wypunktowała kilka błędów, które popełniła:
- Nigdy nie mieli w domu kota.
- Wyszła za mąż.
- Mieszkała z wybrankiem pod jednym dachem.
Gdy związała się z Kornelem Filipowiczem nie popełniła już tych samych błędów, a kotami, które mogły przyglądać się ich relacji z bliska zostały Kizia i Mizia. Czyli jednak Szymborska stała się własnością kotów? Koty co prawda były pod opieką pary, ale to Kornel mieszkał z nimi pod wspólnym dachem (a może był pod dachem kotów?), co wiązało się z takimi obowiązkami jak karmienie i głaskanie na każde miauknięcie, aby człowiek godnie wypełnił swą służbę.
Zgodnie z Kodeksem Obowiązków Człowieka w Stosunku do Kotów, poetka nie była ich właścicielką, własnością, lecz partnerką, ponieważ to nie Ona mieszkała pod dachem kotów i im służyła, ale oczekiwała, aby były w jej najbliższym otoczeniu. Oczywiście gdy spędzała wieczory z Kornelem dużo uwagi poświęcała ich kotom.
Gdy zaczęła mieszkać w krakowskim Domu Literatów, zajmowała się kotami znajomych, którzy wiedzieli o miłości Szymborskiej do tych zwierząt i zostawiali je pod jej opieką podczas wyjazdów. Nie byli jednak gotowi na to, co zastali po powrocie do mieszkań. Miłość bardzo często związana jest z pobłażliwością, dlatego futrzaki były zdemoralizowane do granic możliwości pod okiem laureatki Nagrody Nobla.
W swoich dziełach często pisała o zwierzętach np. wiersz „Zwierzęta cyrkowe”, z debiutanckiego tomu „Dlatego żyjemy” z roku 1952. Zaznaczała w nich, że zwierzęta nie zdychają, lecz umierają. Zmarła 1 lutego 2012 roku Krakowie rozwiązując zagwozdki kociarzy, ale również zostawiając nowe, ponieważ czy można umrzeć kotu, który nie jest naszym właścicielem?
Kocie, daj mi żyć – Isaac Newton
Isaac Newton zdecydowanie był zapracowanym człowiekiem. Urodził się 25 grudnia 1642 roku. W trakcie swojego życia przedstawił m.in. prawo powszechnego ciążenia, twierdzenie o dwumianie i zasady zachowania pędu, momentu pędu oraz udowodnił, że światło białe składa się z różnych barw – po prostu kocur nauki.
A będąc już przy kotach, to wszystkie powyższe dokonania są dla kotowatych niczym, przy wynalezieniu klapy dla kotów w drzwiach. Sukcesu nie można przypisać wyłącznie uczonemu, ponieważ kotka Spithead swoją upierdliwością zmusiła Newtona do działania.
W roku 1667 nasz bohater zostaje docentem w Trinity College Uniwersytetu Cambridge. W tym okresie zajmuje się badaniem barwy i światła. Aby stworzyć warunki do badań, zaciemnił pokój, do którego wnętrza wpada światło wyłącznie z wywierconej dziury w ramie okiennej – to jest jego próbka testowa. Jednak zamiast poświęcić się w pełni eksperymentom, Newton musiał stać się lokajem dla Spithead, która nieustannie drapała i miauczała pod drzwiami, aby ją wypuścić. Gdy siadał ponownie do eksperymentów po wypuszczeniu kotki, po chwili znowu musiał się od nich oderwać, aby tam razem kotkę wpuścić – a więc już wtedy, zamknięte drzwi budziły wśród kotów największą ciekawość.
Jednak kotka miała swoje powody, ponieważ miała maluchy, którymi się opiekowała. Newton w pełni to zrozumiał, więc zamiast wpadać w nieskończoną pętlę otwierania i zamykania drzwi, kazał cieślom wyciąć dwa otwory – duży dla Spithead oraz mały dla jej maluchów. Następnie otwory zasłonięto materiałem, aby nie wpadało przez nie światło, które mogło zakłócić przeprowadzanie badań. Prawdopodobnie nie był On pierwszym człowiekiem, który wprowadził takie rozwiązanie dla swojego kota, ale z pewnością wpłynął na popularyzację tego rozwiązania. Tak o to jeden z najwybitniejszych fizyków miał swój wkład w kocie życie.
Jeżeli jesteście ciekawi innych kocich historii, warto zapoznać się z książką „Sławne koty i ich ludzie. Znajdziecie ją m.in. w Empiku – link.
Zobacz inne wpisy
- 2 lutego 2017
- 0 Views
- 23 kwietnia 2017
- 0 Views